Pranie dywanu w Olkuszu

✅ Pranie dywanów Katowice oraz czyszczenie wykładzin. Nasza firma to również możliwość wynajmu odkurzacza piorącego do samodzielnego prania oraz wynajmu myjek ciśnieniowych Karcher do czyszczenie kostki brukowej elewacji oraz wielu innych. W naszej firmie wynajmiesz myjkę spalinową 280 Bar!

Pranie dywanu w Olkuszu

Bardzo brudny dywan

Bardzo lubimy w naszej pracy to, że sporo podróżujemy. Dzięki temu często zmienia się krajobraz za oknem w trakcie podróży na miejsce kolejnego zlecenia. Przykładowo w jednym miejscu mamy do czynienia z pięknym lasem, a w innym z kolei podziwiamy piękne miejskie zabudowania – jak w Krakowie. Tym mocniej więc ucieszyło nas wezwanie z Olkusza. To miejsce naprawdę wyróżnia się wspaniałą górską atmosferą, która mocno uprzyjemnia jazdę autem – całkiem w tym wypadku długą. Dzięki efektownym widokom wcale nie czułyśmy się zmęczone pokonywaniem tak dużej odległości.

Po dotarciu do Oluksza natknęłyśmy się jednak na pewną drobną niedogodność – zapomniano nas dokładnie poinformować o tym, gdzie jesteśmy oczekiwane. Wprawdzie podano nam nazwę ulicy oraz adres, ale specyficzny sposób przyznawania numerów mocno zbił nas z tropu. Kolejne adresy nie następowały po sobie – po piątce następowała siedemnastka, a nie siódemka, jak to zazwyczaj bywa w innych miastach oraz miejscowościach. Musiałyśmy się ratować telefonem do klientów, którzy jednak dokładnie nam wytłumaczyli po czym rozpoznamy ich dom. Wzbogacone o te informacje ruszyłyśmy w końcu do właściwego domu, aby zacząć swoją pracę.

Wiedziałyśmy od początku, że chodzi o zlecenie dotyczące dywanu. Właściwie nie jednego, ale aż trzech. Klient przypomniał nam raz jeszcze o tym, czego od nas oczekuje – przebarwienia, ślady nadgryzień oraz mysich odchodów mocno szpeciły wygląd tkaniny. Nie ukrywamy, że nie ułatwiało to nam zadania, ale w końcu zajmujemy się tym zawodowo, więc praktycznie nic już nie robi na nas większego wrażenia. Trzeba jednak przyznać, że warunki do pracy mogłyby być nieco lepsze. Nie chodzi o to, że nie wzięłyśmy ze sobą swojego standardowego ekwipunku, ale o to, że nasz zleceniodawca chciał nam ułatwić pracę przenosząc dywany do garażu. Był to z jego strony sympatyczny gest, ale w rzeczywistości utrudnił nam realizację zadań.

Podłogę wyścielono starymi materiałami, dzięki czemu było nam trochę łatwiej, ale zimna temperatura na zewnątrz – garaż był cały czas otwarty – oraz mała przestrzeń nie były najlepszymi towarzyszami do wymagających aktywności. Nie narzekałyśmy jednak, tylko od razu zabrałyśmy się do pracy. Na całe szczęście! Całość zajęła nam prawie trzy godziny, ale to cena, którą trzeba zapłacić za dokładność oraz usunięcie tego rodzaju uszkodzeń. Pracowałyśmy w pocie czoła, ale na koniec nie było na żadnym z dywanów widać śladów uszkodzeń – a to esencja naszej działalności.

Odczuwałyśmy zmęczenie podczas odbywania powrotnej trasy, ale satysfakcja z dobrze wykonanego zlecenia przesłoniła nam ten nieprzyjemny stan. Jesteśmy pewne, że klient jest zadowolony i poleci nas innym, a to zdecydowanie najważniejsza rzecz. No i zyskałyśmy jeszcze więcej wprawy w zwalczaniu takich zabrudzeń, a to dla nas również spory plus, bo następnym razem pójdzie nam to jeszcze szybciej, a kolejny dywan zacznie wyglądać praktycznie jak nowy lub dopiero niedawno kupiony.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zadzwoń